PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=502884}

Nie opuszczaj mnie

Never Let Me Go
7,0 69 715
ocen
7,0 10 1 69715
6,2 16
ocen krytyków
Nie opuszczaj mnie
powrót do forum filmu Nie opuszczaj mnie

Idiotyczny

ocenił(a) film na 1

1. Dlaczego nikt się nie buntuje?
2. Dlaczego nikt nawet nie próbuje uciec?
3. Dlaczego nikt świadomie nie wybiera samobójstwa skoro i tak jest skazany na śmierć? To przecież idealna forma sabotażu całego przedsięwzięcia.
4. Dlaczego nikt mając taką możliwość (co zostało wyraźnie pokazane) nie próbuje żyć normalnie wśród "prawdziwych" ludzi"?
5. Gdzie są wszelkiej maści kombinatorzy załatwiający (oczywiście za wymierne korzyści) nową tożsamość dla tych "dawców"?
6. Świadomość swego marnego przeznaczenia i totalna pokorna zgoda na taki los to przecież niewyobrażalny absurd i nonsens.
7. Scena w restauracji poraża swą naiwnością. Nawet dzikus z amazońskiej puszczy wiedziałby jak się zachować, a co dopiero oczytani i bywający w normalnym świecie "ludzie", którzy przecież na co dzień jedzą, piją i znają nazwy wszystkich potraw!!
8. Itd. absurd goni absurd w imię .... właśnie czego? Pretensjonalny, pozbawiony jakiegokolwiek prawdopodobieństwa bełkot nie jest w stanie niczego usprawiedliwić.
Reasumując: "Czterej Pancerni i Pies" przy tej nadętej, pretensjonalnej i pozbawionej jakiejkolwiek logiki produkcji to popis rzetelności, zdrowego rozsądku i zwykłego szacunku dla inteligencji potencjalnego widza.

cavexo

Czy ja gdzieś powiedziałam o wielkości dzieła albo o nieudolności filmu? Ocena tego, czy film jest udany to osobna sprawa. Mi się średnio podobał.

Tylko jeśli w filmie coś jest nierealistyczne, to jest po pierwsze konwencja (i ona zależy od wielu czynników), a dopiero po drugie prawdopodobieństwo zachowań ludzkich.

Jeśli mi powiesz, że twórcy filmu wzięli na warsztat temat, który bez kontekstu się totalnie nie broni - powiem, że masz rację i to jest słabość filmu.

Ale jeśli mi mówisz, że film jest słaby, bo normalni ludzie się tak nie zachowują, to ja przychodzę i mówię od czego zależy, że w filmie ci ludzie tak się zachowują (bo film stosuje konwencję 'x', która się wzięła z kontekstu 'y').

Chodzi mi o dobór argumentów. Albo dyskutujemy o ludziach, albo o filmie.

ocenił(a) film na 1
mikoszr

Ale mnie nie interesuje żadna konwencja tylko najbardziej pierwotne, instynktowne ludzkie zachowanie, które w tym filmie nie dość, że zostało totalnie zafałszowane to jeszcze jest sprzedawane jako "pogłębiona egzystencjalna refleksja" czyli coś co nie każdy prostak jest w stanie zrozumieć.

cavexo

Jeżeli powiesz, że Cię nie interesuje konwencja, to musiałbyś przyznać, że zachowanie ludzkie jest uniwersalne i nie jest warunkowane ani przez czasy, ani przez społeczeństwo.

Zobacz, jaki jest odzew na forum filmu Compliance - to jest film na faktach (dosyć wierny, to prawie fabularyzowany dokument), a i tak pod filmem toczy się debata o to, czy przedstawione tam zachowania ludzi są prawdopodobne.

Jeśli się robi fikcję o ludziach, którzy godzą się na samozagładę, to taki przekaz dla społeczeństwa które ma pokoleniową traumę holokaustu albo kolonializmu i niewolnictwa to jest absurd (tak jest w przypadku tego filmu i w przypadku Compliance). Dla nas wyznacznikiem kulturowym w takiej tematyce jest Orwell.

Ale ciągle powstaje na temat dużo sci-fi, bo nie ogarnęliśmy do końca etycznych konsekwencji np. manipulowania przy kodzie genetycznym zarodków, żeby eliminować choroby. Przemysł mięsny produkuje zmutowane upośledzone zwierzęta karmione antybiotykami i hormonami. A co gdybyśmy zaczęli produkować ludzi na organy? Skoro ich produkujemy tak, że są idealnymi dawcami, czemu nie pomanipulować genetycznie przy ich woli - to nie jest takie trudne, za to odpowiadają odpowiednie partie mózgu.

Dlaczego to jest tematyka, przy której więcej grzebią np. japończycy? bo nie mają pokoleniowej traumy holokaustu, nie mają orwella, a za to mają świetnie rozwiniętą technologię i zaburzenia społeczne. Mają wszelkie podstawy, żeby fantazjować o ludziach-androidach, bo są na świetnej drodze, żeby się nimi stać.

Nadal uważasz, że kontekst nie ma znaczenia? Bo kontekst warunkuje prawdopodobieństwo ludzkich zachowań na równi z biologią

mikoszr

jeszcze jedno: w najbliższym czasie pojęcie ofiary się zrewolucjonizuje. Myślałam, że badania nad przemocą psychiczną tego dokonają, ale widocznie dokonują tego skuteczniej badania nad przemocą seksualną. Modelową ofiarą XXI wieku nie będzie Rambo.

Już powstają filmy na ten temat.

I to nie jest żart.

cavexo

Podobne pytania miałam w sobie :) Niestety, mając dzisiejszą wiedzę na temat funkcjonowania mózgu i ludzkiej psychiki, przedstawiona w filmie sytuacja jest jak NAJBARDZIEJ MOŻLIWA.
Można przytoczyć wiele przykładów (część padała wcześniej), jak mordercy własnych rodzin z Państwa Islamskiego, czy zwolennicy Hitlera. Dlaczego dzieci katowane w domach i tak zawsze wybiorą rodziców, a nie dom dziecka?

Zauważcie, że śmierć była ideą, dla której żyli bohaterowie (a czyż my nie idziemy przez życie z przeświadczeniem, że to jedyny pewnik na tym świecie? ;-). I może dlatego bardziej bali się łamania zasad, niż samego odejścia.

Wykształcenie, które otrzymywali wychowankowie było prymitywne, a procesy socjalizacji zaburzone (dziewczynki, rozmawiając o chłopcach wspominają tylko o seksie, bo i skąd miałyby mieć pojęcie miłości romantycznej?). Do tego indoktrynacja (zdrowie i spokój są obowiązkiem) manipulacja strachem (przejście przez bramę szkoły grozi śmiercią). W efekcie, w wiosce mieszkali niby-dorośli, dla których świat zewnętrzny był jak wizyta w Zoo dla dziecka - idę, patrzę, bawię się, doświadczam, ale przecież nie chcę tam mieszkać na zawsze.

W Muzeum Solidarności była kiedyś wystawa, podczas której proszono odwiedzających o ustawienie się w szeregu i nie podnoszenie ręki. Wszystko w realiach stanu wojennego. I za każdym razem ponad 90% tej ręki nie podnosiło - byłam jedną z nich, chociaż uważam się za osobę "waleczną". Gdyby ktoś przy mnie robił krzywdę drugiej osobie - na pewno stanęłabym w jej obronie, a będąc częścią grupy... działają zupełnie inne mechanizmy.

ocenił(a) film na 1
karolina_krzeminska

Aktualna wiedza na temat funkcjonowania mózgu i ludzkiej psychiki niczego w tym konkretnym przypadku nie wyjaśnia. Problem bowiem nie dotyczy jakiegoś oderwanego przypadku ekstremalnie dziwnego zachowania. To po prostu kwestia zachowania się zwykłych ludzi w konkretnej sytuacji. Tą konkretną sytuacją jest w tym przypadku dobrowolna zgoda na odebranie sobie życia. Ludzie mordują własne dzieci, chodzą na czworakach, wierzą w magiczną moc kamieni, poświęcają się dla idei wysadzając się w powietrze ale nikt nie godzi się bezwolnie na śmierć. Instynkt życia każe się wyrywać z każdej nawet najbardziej beznadziejnej sytuacji. Nawet skazańcy nie idą pokornie na śmierć. Tak zachowują się normalni przeciętni ludzie. W całym filmie nie było ani jednej sceny, która mogłaby tłumaczyć tak absurdalne i "nieżyciowe" zachowania bohaterów. Nie byli poddawani prani mózgu, nie byli indoktrynowani, nie wpajano im żadnej nadrzędnej idei, a wręcz odwrotnie przystosowywano ich do najzwyklejszego, prozaicznego życia. Śmierć absolutnie nie była ideą dla której żyli. W tym filmie nic na to nie wskazuje.

cavexo

Moim zdaniem dotknąłeś sedna: "przystosowywano ich do najzwyklejszego, prozaicznego życia"... którego celem, sensem i kresem było bycie dawcą (i to właśnie indoktrynacja).
Ciężko nam to zaakceptować, bo patrzymy przez swoje normy tego, co dobre-złe, właściwe- niewłaściwe itd. Wyobrażam sobie, że ktoś widząc nas z zewnątrz, zadaje pytania: Dlaczego nie buntują się przeciw śmierci? Nie poświęcają życia, żeby jej uniknąć? Powinni wspólnie opracowywać badania naukowe, eliminować wadliwe geny, a przynajmniej nie palić fajek, nie jeść w macu i ćwiczyć codziennie skoro to przedłuża życie.
A jednak każdy z nas, dobrowolnie, godzina po godzinie, godzi się na śmierć :)
Wyobrażasz sobie swoje życie, gdybyś tego nie zaakceptował?
Tylko dzięki temu, że przyjmujesz to za pewnik, na który nie masz wpływu (tak, jak bohaterowie) spędzasz czas dany Ci kochając, pracując, szukając sensu, czy oglądając filmy ...

ocenił(a) film na 1
karolina_krzeminska

Nikt dobrowolnie nie godzi się na śmierć. Akceptujemy ją bo jest nieuchronna i nikomu jak dotąd nie udało się jej uniknąć. Nie mamy na to wpływu ale instynktownie się przed nią bronimy. To naturalne ludzkie zachowanie. Poświęcenie nie było ani sensem ani celem bohaterów tego filmu. To wobec nich miano pewien cel tak samo jak wobec milionów wymordowanych kambodżańskich kmerów, którzy pomimo przesądzenia swego losu pokornie się na niego nie godzili. Żaden normalny człowiek nie zgodzi się z łatwością na śmierć tylko dlatego, że ktoś powie mu że to właśnie jest jego celem. Bohaterowie filmu niczym się od nas nie różnili i nie uczono „poświęcenia” tylko korzystania z dobrodziejstw i uroków normalnego życia. Będę wdzięczny za wskazanie chociaż jednej sceny, która uzasadniałaby ich pełne pokory i uległości postępowanie.

ocenił(a) film na 9
cavexo

to lepiej pozostań przy Czterech pancernych...

cavexo

Jeżeli film był zrobiony na podstawie powieści to moim zdaniem należałoby te pytania zadać autorowi powieści a film ocenić według innych kategorii. Książki nie czytałem ale jeżeli film jest pełnym odwzorowaniem to według Twoich kryteriów oceniania byłby to szrot nawet jakby było to arcydzieło filmowe.

ocenił(a) film na 1
Jahmero

Pytania były kierowane do twórców filmu, a nie do autora książki której nie czytałem i do której zupełnie się nie odnoszę. Wiedza czy jakiś film został zrealizowany według jakiejś książki nie jest widzowi do niczego potrzebna i w większości przypadków nawet nie wie, że oglądany tytuł to adaptacja czegoś wcześniej napisanego. Każdy film to autonomiczne dzieło, a to akurat pełne jest sprzeczności, nielogiczności, pretensjonalnych pięknie opakowanych bzdur i pewnie niezamierzonej śmieszności.

ocenił(a) film na 7
cavexo

Autorze wątku, jesteś żądny rzeczowego argumentu ze strony oponentów, wynikającego wprost z filmu? Proszę bardzo - to nie byli ludzie. Wynika to chociażby ze sceny nad morzem, podczas wyprawy poszukiwawczej oryginału Ruth. Ona nie wierzy nawet w to, że mogłaby być kopią tak wspaniałej osoby jak pracownica banku. Ma świadomość, że nie jest człowiekiem, lecz klonem. Naturalne i oczywiste jest dla niej bycie dawcą. Wręcz odczuwa z tego swego rodzaju dumę, przywiązanie do osoby biorcy (co pokazuje wskazana przeze mnie scena). A zatem, mając na uwadze powyższe, nieuzasadnionym jest patrzeć na zachowania bohaterów przez pryzmat człowieka i ludzkiego instynktu przetrwania, ponieważ - powtórzę się, ale pragnę aby to wybrzmiało - bohaterami nie są ludzie, lecz żywe organizmy będące wynikiem eksperymentu. W konsekwencji Zarzucanie filmowi braku logiki z uwagi na niezgodne z ludzkim instynktem zachowania jest z gruntu bezpodstawne.

ocenił(a) film na 1
Akeley

Nazewnictwo jest nieistotne. Nie za znaczenia czy bohaterowie filmu byli ludźmi, amebami, robotami czy lawą wulkaniczną. Dla potrzeb dramaturgi i ukazania „problemu” zostali przez autora obdarzeni typowo ludzkimi cechami, odczuciami i instynktem. To właśnie one ich definiują. Czują dokładnie to co ludzie i cały filmowy problem właśnie na tym jest oparty. Gdyby byli wyhodowanymi dawcami pozbawionymi ludzkich odruchów, lęków i uczuć z ochoczą ochotą i radosną radością stawiali by się na wezwanie i z wpojoną przez demiurgów żarliwością realizowali cel do jakiego zostali powołani. Wtedy też nie powstałby film bowiem brak identycznych i w żaden sposób nie wyselekcjonowanych ludzkich odczuć wykluczałby problem gatunkowej tożsamości.
P.S. Wątpliwości są typowo ludzkimi odczuciami. Wiele jest takich którzy nie wierzą chociażby w ewolucję. Wspomniana scena doskonale ukazuje ich ludzką naturę

ocenił(a) film na 1
cavexo

P.S.2 Podstawowym założeniem tego filmu jest fakt, że dawcy nie różnią się NICZYM od ludzi. W przeciwnym wypadku cała ta opowieść nie miałaby żadnego uzasadnienia.

ocenił(a) film na 8
cavexo

Też pytałam, dlaczego godzą się z tym, gdzie bunt, walka, sprzeciw społeczny, cokolwiek.Bohaterowie godzą się ze swoim losem. Myślę, że chodziło właśnie o pokazanie problemu od tej strony. Miało nami wstrząsnąć, ruszyć nas,mieliśmy pytać,zastanawiać się i tak jest. Bardzo dobry film.

ocenił(a) film na 3
cavexo

Też od razu pomyślałam o samobójstwie a tam wszyscy chętni by się kroić

ocenił(a) film na 8
cavexo

W tym filmie jest pokazane, że ludzie często mogą coś zrobić, a są bierni. Idą z klapkami na oczach. To pobieranie narządów może być synonimem kredytów, weźmiesz 1, potem 2 , potem 3 i do piachu, bo albo nie dasz rady spłacić i "umrzesz", albo po prostu życie się skończy ze starości.

A czy w szkole przypadkiem nie uczą nas jednej interpretacji (wierszy, wzorów zachowań, wzorów piękna itd).

Jednakże w filmie ewidentnie brakuje buntownika, który olał ten system i żyje normalnie.

cavexo

Film de facto obrzydliwy. W 100% zgadzam się też z tezą, że idiotyczny. Dobrze zagrany, dobrze sfotografowany bzdet.

ocenił(a) film na 2
cavexo

Nie analizował bym tego filmu pod jakimś tam względem artystycznym czy etycznym. Myślę że poruszony tam temat ma na celu właśnie wywoływać dyskusje i budzić emocje, żeby oswajać ludzi z takimi irracjonalnymi pomysłami i aby zasilali to swoją uwagą.

ocenił(a) film na 7
cavexo

scenariusz oparto na książce japońskiego pisarza Kazuo Ishiguro. W tym tkwi klucz do tego filmu. Sf to tylko i wyłącznie kostium, przebranie... tak naprawdę to film o Japonii i japońskim społeczeństwie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones