PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=502884}

Nie opuszczaj mnie

Never Let Me Go
7,0 69 715
ocen
7,0 10 1 69715
6,2 16
ocen krytyków
Nie opuszczaj mnie
powrót do forum filmu Nie opuszczaj mnie

Idiotyczny

ocenił(a) film na 1

1. Dlaczego nikt się nie buntuje?
2. Dlaczego nikt nawet nie próbuje uciec?
3. Dlaczego nikt świadomie nie wybiera samobójstwa skoro i tak jest skazany na śmierć? To przecież idealna forma sabotażu całego przedsięwzięcia.
4. Dlaczego nikt mając taką możliwość (co zostało wyraźnie pokazane) nie próbuje żyć normalnie wśród "prawdziwych" ludzi"?
5. Gdzie są wszelkiej maści kombinatorzy załatwiający (oczywiście za wymierne korzyści) nową tożsamość dla tych "dawców"?
6. Świadomość swego marnego przeznaczenia i totalna pokorna zgoda na taki los to przecież niewyobrażalny absurd i nonsens.
7. Scena w restauracji poraża swą naiwnością. Nawet dzikus z amazońskiej puszczy wiedziałby jak się zachować, a co dopiero oczytani i bywający w normalnym świecie "ludzie", którzy przecież na co dzień jedzą, piją i znają nazwy wszystkich potraw!!
8. Itd. absurd goni absurd w imię .... właśnie czego? Pretensjonalny, pozbawiony jakiegokolwiek prawdopodobieństwa bełkot nie jest w stanie niczego usprawiedliwić.
Reasumując: "Czterej Pancerni i Pies" przy tej nadętej, pretensjonalnej i pozbawionej jakiejkolwiek logiki produkcji to popis rzetelności, zdrowego rozsądku i zwykłego szacunku dla inteligencji potencjalnego widza.

ocenił(a) film na 1
univer

Magiczne sformułowanie "bierzesz wszystko zbyt dosłownie" zamyka drogę do jakiejkolwiek polemiki lub krytyki. W ten sposób najprościej usprawiedliwić totalną bzdurę czy megalomański kicz. Nie "bierzmy dosłownie" tego co widzimy oglądając "Czterech pancernych i psa", "M jak miłość" czy "Gang dzikich wieprzy", a odnajdziemy w tym produkcjach arcydzieła i głębię zakamuflowanych przemyśleń.

ocenił(a) film na 8
cavexo

nie uzylam tego wyrazenia jako "magiczne sformulowanie" tylko zupelnie powaznie, ten film jest na podstawie ksiazki , historia nie jest typowym sience fiction, cala historia jest swiadomie skonstruowana na pograniczu , dlatego mowienie tutaj o metaforach jest zupelnie wg mnie logiczne. Jesli by to byl typowy science fiction jak final fantasy, moglabys/moglbys mowic, ze stwierdzenie, ze trzeba to odczytywac jako metafore jest poprostu tylko moim pomyslem na interpretacje. Zobacz wywiad z rezyserem.
"„Uciec się nie da”??? Ciekawe. Moim zdaniem ucieczka to jeden z klasycznych i najbardziej nośnych tematów filmowych."
moze i jest jak mowisz, ale autor nie musi miec takiego podejscia wobec smierci (moze ma na to wplyw japonska kultura z jakiej wywodzi sie autor powiesci)- tu link, jelsi chcesz: http://www.youtube.com/watch?v=4ItZz63Jf2A

ocenił(a) film na 1
univer

I co z tego, że film jest na "podstawie" książki. Czy to w jakiś sposób usprawiedliwia jego miałkość, pretensjonalność czy niezamierzoną śmieszność? Nie każda książka jest arcydziełem czy poszerza chociażby o milimetr nasze postrzeganie świata. Niejednokrotnie treść biletu autobusowego jest bardziej interesująca od książkowego pustosłowia. Każdy film powstaje na podstawie "czegoś" - powieści, prasowego artykułu, konkretnych wydarzeń, ustnego pokoleniowego przekazu, przypadkowego zdjęcia czy reklamy pasty do butów ale nie ocenia się przecież inspiracji tylko gotowy twór. Pochodzenie i kultura ma oczywiście wpływ na zróżnicowane postrzeganie wielu spraw ale w przekazywaniu swych przemyśleń powinna obowiązywać zwyczajna, ludzka, uniwersalna logika.

ocenił(a) film na 8
cavexo

a jaka jest wg ciebie zwyczajna, ludzka i uniwersalnielogiczna reakcja na smierc?

ocenił(a) film na 1
univer

To bardzo, bardzo, bardzo proste - UCIECZKA. Ludzie w poczuciu zagrożenia (śmierci) uciekają - z obozu zagłady, więzienia, z metra, autobusu, pustej ulicy, mieszkania, kraju.... Czmychają ile sił w nogach nie oglądając się za siebie bo nawet jedna godzina życia jest cenniejsza od najwznioślniejniejszej i "bogatej" w poświęcenie śmierci.

ocenił(a) film na 10
cavexo

Np. samuraje, kamikadze lub dżihadyści, ci to dopiero wzór czmychania, prawda?

ocenił(a) film na 1
angeldog

Bez sensu. "Kibole" nie uciekają, wręcz sami prowokują rozróby. W momencie zagrożenia uciekają normalni, ceniący życie ludzie. Patrz google - emigracja polityczna jako przykładowy przykład.

ocenił(a) film na 10
cavexo

No widzisz... Teraz sam się wkopałeś:)) I to jak:))) " normalni, ceniący życie ludzie". A czy te chowane w gettach i zupełnie inaczej wychowywane (właściwie tresowane) klony to według ciebie " normalni, ceniący życie ludzie"? Jeśli stawiasz tu znak równości, to jesteś albo ślepy, albo głupi (tylko nie pieprz mi tu o "braku argumentów"). Z tym, że piszesz bez sensu, zgodzę się bez oporu - emigracja polityczna to wybór świadomych, funkcjonujących w społeczeństwie jednostek. A przykładowy przykład to zwyczajna (delikatnie określając) nieporadność językowa, którą próbujesz zrekompensować ślepą kłótliwością i agresją, w stylu wspomnianych przez ciebie kiboli.

ocenił(a) film na 1
angeldog

Osoby przedstawione w filmie to "normalsi" których uczono (tresowano?) jak zachowywać się w otaczającym świecie. Nie wszczepiono im genu samozniszczenia, a wręcz odwrotnie zachęcano do korzystania z życia w wszelkich jego przejawach. Nie pozbawiono ich też własnej woli i możliwości decydowania. W takiej sytuacji każdy wybiera życie. Klony były normalnymi ceniącymi życie istotami. Specjalnie dla dramaturgii i uwiarygodnienia pokazano jak budzą się w nich naturalne "ludzkie" uczucia i docenianie życia. Gdy zapadała decyzja starali się o jej odroczenie, a powinni przecież skakać z radości, że wreszcie dopełni się ich przeznaczenie.
P.S. Skoro nie zrozumiałeś ironicznej wymowy sformułowania "przykładowy przykład" to trudno wymagać byś wyszedł poza ślepy zaułek całkowicie sprzecznej ze zdrowym rozsądkiem efektownej mistyfikacji. Poza wiarą, "że tak musiało być" nie posiadasz żadnych argumentów.

ocenił(a) film na 10
cavexo

Nieprawdą jest to, co tu zmyślasz, jakoby zachęcano ich do korzystania z życia, nawet im nie pokazano, jak prawdziwe życie wygląda (vide scena w barze). Owszem, w pewnym sensie pozbawiono ich woli, przez uwarunkowanie do ich roli. Na pewno nie cenili życia w taki sposób, jak normalni ludzie. Cały ich instynkt samozachowawczy ograniczał się do marzenia (tak, marzenia jedynie) o odroczeniu. "Powinni skakać z radości" powiadasz, i to właśnie pokazuje, że kompletnie nie pojąłeś ograniczeń ich wdrukowanej psychiki. To było dla nich coś równie oczywistego, jak dla nas cmentarz. Równie niemiłego i równie nieuniknionego. Oni nawet nie marzyli o zrównaniu z ludźmi, mieli wbite w mózg, że są czymś (tak, czymś) innym.
P.S. Zgrabna konstrukcja Postscriptum, całkowicie pozbawiona nawet śladu treści. Umiesz ładnie pisać o niczym, a argumentów nie posiadasz żadnych, nawet śladowych. Jedyną twoją umiejętnością jest zgrabne sklejanie słów, bo nadanie im sensu czy też obserwacja i wyciąganie wniosków są ci obce.

ocenił(a) film na 1
angeldog

Poproszę o przykład "wbijania w mózg" ograniczeń i "drukowania psychiki". Umknęły mi sceny programowania do poświęcenia za to pamiętam te, w których uczono ich typowo ludzkich zachowań. Tego typu wiedzę przekazują zwykłym, prawdziwym dzieciom guwernantki, rodzice, opiekunowie społeczni lub szkoła. Proszę o filmowy przykład, a nie o niepokazaną oczywistość. Wnioski można wyciągać z faktów, a te zostały przestawione w filmie. Snucie pięknych, lecz kompletnie bezpodstawnych teorii to nadużycie i manipulacja. Poproszę o fakty czyli wykaz scen jednoznacznie ilustrujących psychiczną nastawioną na bezwarunkowe poświęcenie indoktrynację.

ocenił(a) film na 10
cavexo

Umknęły ci? To w jakim stanie oglądałeś film? "Jesteście dawcami" to nie drukowanie? Według ciebie zamawianie kawy albo herbaty to "typowo ludzkie zachowania"? Czemu zatem w realnym świecie się pogubili? Bo go nie znali, kotku. Uważasz ten film za dokumentalny, skoro chcesz mieć wszystko pokazane? Posłuchaj pierwszego przemówienia dyrektorki, może dotrze do ciebie to, czego nie ukazali bezpośrednio w tym filmie. Przyjrzyj się, jak klony są traktowane przez zwykłych ludzi (nie wychowawców). Spróbuj pojąć tok myślenia istot, które wiedzą, że są po prostu dawcami i niczym więcej nie będą. Posłuchaj tego, co mówią o swojej śmierci. Czy tak mówią niezaprogramowani ludzie? A może po prostu twoja percepcja wystarcza do pornosów (jednoznaczna ilustracja), a przy filmach psychologicznych jest zbyt ograniczona? Zadawanie durnych bezpodstawnych pytań i przypisywanie konkretnym osobnikom jakichś uśrednionych i do nich nieprzystających wzorców myślenia czy zachowania, przy całkowitym niezrozumieniu tego, co widać w domyśle a nie bezpośrednio, wyraźnie potwierdzają tę tezę. Zatem spróbuj pojąć jedno: to, że ty czegoś w filmie nie dostrzegasz, nie znaczy, że tego nie ma.

ocenił(a) film na 1
angeldog

Prosiłem o konkretne przykłady jednoznacznie obrazujące kształtowanie ich psychiki do bezwarunkowego poświęcenia. Nadal o to proszę. Dziesiątki filmów zaczynają się od deklaracji "jesteście więźniami, niewolnikami, robakami" co wcale nie znaczy, ze ich bohaterowie właśnie nimi są i zachowują się dokładnie tak jak tego by od nich oczekiwano. "Jesteście dawcami" brzmi identycznie i kompletnie nic z tego nie wynika. Kreowanie własnej wizji na podstawie tego czego w filmie nie pokazano to absurd. Trzymajmy się faktów czyli filmowego obrazu. W przeciwnym wypadku okaże się, że na ich stan świadomości i decyzje miały wpływ krasnoludki, UFO czy porucznik Borewicz, których też wyraźnie nie było widać, ale ich podstępnej działalności można było się domyślać. Film to konkretny obraz i interpretować można tylko to co w nim pokazano. Domysłami i tym czego nie pokazano można usprawiedliwić każdy, nie tylko filmowy, gniot. Można mu nawet nadać mu rangę arcydzieła czytelnego jedynie dla wybranego grona niezwykle wrażliwych i przenikliwych odbiorców. Tylko.... po co wtedy film, po co sceny, które coś przekazują skoro ważniejsze są domysły i to co samemu się widzi pomimo, ze twórca "dzieła" jakoś to pominął.

ocenił(a) film na 1
cavexo

W zasadzie po co robić i oglądać filmy skoro ważniejsze jest i tak to czego w nich nie pokazano.

ocenił(a) film na 10
cavexo

Proste rzeczy powiedziane wyraźnie w tym filmie wciąż ci umykają. Masz wyraźnie upośledzone rozumienie kontekstowe. Nawet rzeczowe argumenty po prostu spływają po tobie. W połączeniu z twą logoreą wskazuje to na mikrodeficyt sfery kojarzeniowej. Uporczywe wypisywanie pseudointelektualnych ciągów słów jedynie to potwierdza. Żal mi cię, wiele ci umyka pomimo widocznego samozachwytu, jaki jesteś wybitnie mądry i bystry. A co do pomijania przez twórcę, sam potwierdzasz, że nie rozumiesz prawd domyślnych, które tworzy wielu autorów. Nie powiem, że nie jesteś oczytany (bo jesteś), ale ty zamiast zanurzyć się w głębi czyichś dzieł, ślizgasz się po powierzchni i głośno krzyczysz "tu nie ma żadnej głębi, głębia to fikcja". Wiem, że tego co piszę nie zrozumiesz. A szkoda.

ocenił(a) film na 1
angeldog

I nadal brak konkretów. Proszę o odpowiedź na jedno proste pytanie. Skoro byli tak głęboko zaprogramowani dlaczego starali się o odroczenie decyzji? Powinni przecież wpaść w euforię, że mogą wypełnić misję do której zostali powołani. Ten prosty fakt wskazuje na to jak bardzo chciało im się po prostu żyć podobnie jak jeszcze precyzyjniej skonstruowanym replikantom z "Blade Runnera".
"Zanurzanie się w głębi czyichś dzieł" pozostawię bez komentarza. Dobrze wiesz, że to uniwersalna formułka usprawiedliwiająca i dowartościowująca takie arcydzieła jak "Kac Wawa" czy "1920 Bitwa Warszawska". W każdym gniocie jest głębia i przesłanie zrozumiałe tylko dla wybranych i wtajemniczonych.
P.S. Dość znamienne jest, że kiedy brakuje rzeczowych argumentów zaczyna się oceniać oponenta, przeprowadzać analizę jego ego, a nawet wręcz go żałować. Przenoszenie dyskusji na poziom osobistych ułomności jest żenujące i niesmaczne.

ocenił(a) film na 10
cavexo

Zaczynasz się zapętlać, maleństwo. Pytasz o to samo powtórnie. A porównanie replikantów z "Blade Runnera", uniwersalnych, wielozadaniowych i samouczących, przeznaczonych do niebezpiecznych zadań, do klonów z "Nie opuszczaj mnie", tak naprawdę wyhodowanych JEDYNIE na części zamienne i spełniających jedynie tę rolę - świadczy o tym, że żadnego z tych filmów nie zrozumiałeś, a szczególnie ich głębi (tak!).
P.S. Dość znamienne jest, że gdy oponent nie rozumie ani rzeczowych argumentów, ani przytaczanych konkretów, prowokuje tym analizę swych umysłowych niedoborów. Już cię nie żałuję, skoro cię to boli. Ujmę to teraz wprost: jesteś tumanem, co z tego że oczytanym, skoro nie potrafiącym tego oczytania spożytkować. To nie dyskusja, to stwierdzenie. A żenujące i niesmaczne jest to, że do ciebie nie docierają niczyje rzeczowe argumenty. Wniosek: kłótliwy troll idiota, rzeczywiście mocno ułomny.

ocenił(a) film na 1
angeldog

Dawno już wyrosłem z argumentów typu "jesteś zbyt głupi by zrozumieć tak złożone kwestie". To taka desperacka ostateczność rodem z piaskownicy kiedy brak chociaż jednego, małego, rozsądnego, konkretnego uzasadnienia. "Wniosek" pozostawiam bez komentarza, sam w sobie jest smakowitym kąskiem.

ocenił(a) film na 10
cavexo

Znów nic nie rozumiesz (nawet prostych zdań), to chyba jednak kwestia nie IQ, a schizofrenii. Schizofrenik jest najmądrzejszy, reszta to idioci i kłamcy. Jesteś chyba najciężej zaburzonym trollem na całym FW.

ocenił(a) film na 1
angeldog

Do powyższej wypowiedzi zbyteczny jest jakikolwiek komentarz.

ocenił(a) film na 10
cavexo

Zbyteczny. Faktów nie trzeba komentować.

cavexo

absurdalny film do granic mozliwosci, tragiczny jak ktos chce sie powkurzac to idealny... swoja droga co mozna oddac zeby zyc? bo niektorzy byli po 3 donacjach? nerka,szpik, rogówka, pozostale rzeczy czlowiek umrze, a tam raczej nikt z jednym okiem nie chodzil... no stracony czas, zero uczuc..." minely JUZ dwa tygodnie od kiedy tommy mnie zostawil" to laska , ma na prawde plytkie pojecie o czasie, skoro to JUZ dwa tygodnie...niech zdychaja! Nie zal mi takich glupich tworow.

potente

aaaa teraz mi sie przypomnialo podobny film to "Wyspa", i jeszcze co mnie razilo, to to - ze ci ludzie byli glupi , wychodza z "klasztoru" i to cz\ego sie tam dowiedzieli to im starczy. No rany boskiue " udowodnie nasza milosc rysunkami" , rownie dobrze mogl zaproponowac gre w chinczyka, lub kalambury... no glupota do potęgi N, a jak ktos wie z matematyki to N dąży do nieskończonosci! NIE POLECAM FILMU

cavexo

Mam prostą odpowiedź na twoje wizje.
A czy wiesz że w czasie drugiej wojny światowej Brytyjczycy "dopuścili" się drugiego holocaustu. Tak drugiego! Zabili od 5-9 mil. niewinnych ludzi, kobiet, dzieci, starców...
A dlaczego o tym nie wiesz?
Dlatego że My byliśmy po ich stronie, byliśmy ci dobrzy, a tylko Naziści byli tymi złymi i bezdusznie mordowali miliony?

I równie dobrze pod moją wypowiedzią może umieścić swoje pytania z pierwszego postu. Sami zobaczcie;)

Ad 5. Ja jakoś nie dopatrzyłem się żeby opływali w bogactwa.

ocenił(a) film na 1
diegow

W tym błyskotliwym komentarzu zabrakło najważniejszej i równie „odkrywczej” informacji, że bociany odlatują na zimę z Polski do Egiptu. W tym samym stopniu nawiązywało by to do mojego pierwszego postu co oczywisty wykład o Brytyjczykach. Nam nieodparte wrażenie że ten intelektualno – logiczny majstersztyk znalazł się tu przez zwykłą pomyłkę, a jego prawdziwym przeznaczeniem miał być nieprzejednany acz mało odkrywczy atak na zawartą w filmie „Król Lew” zakamuflowaną pochwałę brytyjskiego, monarchistycznego kolonializmu. Przytoczona oczywista i powszechnie ZNANA ciekawostka z okresu drugiej wojny światowej ma w jakikolwiek usprawiedliwiać brak logiki i absurdalność konkretnego filmu? Gdzie tu sens?
Jak się ma bogactwo do Ad5 nie wiem i nigdy pewnie nie pojmę. Kombinatorzy wykorzystują głównie biednych ludzi próbujących desperacko poprawić swój los. Pomagają (oczywiście nie bezinteresownie) wydostać im się z miejsca gdzie nie ma dla nich przyszłości oferując jednocześnie szansę na nowe życie w zupełnie innych warunkach. Wśród milionów nielegalnych emigrantów rzadko kiedy pojawia się prawdziwy bogacz.

cavexo

Widzę że jeśli filmweb nie wprowadzi normalnych profili z wiekiem i najlepiej z Imieniem i nazwiskiem to ludzie nie zaczną myśleć przy swoich wypowiedziach. Co czyni każdą dyskusję jałową.

Dowiedz się ile taka pomoc kosztowała np. za "Pomagają (oczywiście nie bezinteresownie) wydostać im się z miejsca gdzie nie ma dla nich przyszłości oferując jednocześnie szansę na nowe życie w zupełnie innych warunkach.". Czyli w realiach IIWŚ za wydostanie żyda z getta.

"Przytoczona oczywista i powszechnie ZNANA ciekawostka z okresu drugiej wojny światowej ma w jakikolwiek usprawiedliwiać brak logiki i absurdalność konkretnego filmu? Gdzie tu sens?"
Zatem powiedź mi gdzie i na jakiej nacji dokonał się ten nazwijmy "Brytyjski holocaust". Bo śmiem sądzić po twojej wypowiedzi że albo czytasz bez zrozumienia albo historia jest dla Ciebie nie rozumiały pojęciem.

Pisać potrafisz ale Twoje słowa są puste. :)

"Przytoczona oczywista i powszechnie ZNANA ciekawostka z okresu drugiej wojny światowej" no ciekawy jestem. Bo w tej chwili Twoje zdanie rozkrokiem stoi między tymi dwoma wydarzeniami. Jeśli "Brytyjski holocaust" jest oczywisty i powszechnie znany to dla potwierdzenia odpowiedz na moje pytania. Jeśli jednak miałem namyśli Holocaust ten dobrze zanany wszystkim, który odbył się w Europie.... i nazywasz to ciekawostką?!?!? Wymordowanie 6mil. Jest dla Ciebie ciekawostką?!?!?!
W takim razie mogę tylko wyciągnąć jeden wniosek, że w realiach filmu Ty byś był dumnym posiadaczem swojego klona;)

ocenił(a) film na 1
diegow

1. Na opłacenie tego typu "pomocy" stać miliony ludzi a formą zapłaty nie są wyłącznie powszechnie akceptowane środki płatnicze czy kosztowności.
2. Przytoczyłeś efektowny argument, który nijak się ma do treści i absurdów omawianego filmu więc jak można inaczej go skomentować? Równie dobrze mogłeś napisać, że samica nura składa zaledwie 2 jaja o barwie brązowej z plamkami od maja do czerwca. Mniejsza siła rażenia od przywoływania Holocaustu ale odniesienie do meritum identyczne.
Polemika polega na wymianie argumentów, a nie popisywaniu się efekciarskimi odniesieniami nie mającymi nic wspólnego z istotą problemu.


cavexo

"Polemika polega na wymianie argumentów, a nie popisywaniu się efekciarskimi odniesieniami nie mającymi nic wspólnego z istotą problemu."

Istoty problemu jest szanowanie się ludzi na wzajem.
Czekam na Twoje argumenty bo narazi przytaczasz jakieś bajki. Oderwane całkowicie do tematu dyskusji.
Bo nadal za twoimi kwiecistymi wypowiedziami kryje się wielka pustka. Trudno z tym podejmować dyskusje opartą na wymianie argumentów.

ocenił(a) film na 1
diegow

Precyzyjnie i szczegółowo wyłożyłem swoje argumenty w punktach na samym początku.
Jak na razie nie odniosłeś się merytorycznie do ŻADNEGO z nich.
Przedstawiłeś jedynie całkowicie oderwaną od istoty spawy i FILMU historyczną, efektowną hipotezę, z której absolutnie nic nie wynika. Internet stanowi niewyczerpane źródło anegdot, aforyzmów, ciekawostek i przypowieści ale sztuką i intelektualnym wyzwaniem jest wykorzystywanie ich do konkretnych odniesień czy uzasadnień. Wybrana losowo barwna i oryginalna hipoteza dla uzasadnienia czegoś całkowicie z nią niespójnego staje się niezamierzenie śmieszna. Argumenty, argumenty... please.... mercy... please....

cavexo

Widocznie odniosłem się do Twoich argumentów zbyt głęboko żebyś głęboko.

Dalej tylko nic po za "opisywanie obłoków" nie pokazałeś.
Myślałem że podejmiesz merytoryczną dyskusje;) a ty nawet nie masz pojęcia o czym napisałem. Smutne to.

ocenił(a) film na 1
diegow

Smutne, że brakuje chociaż jednego malutkiego, konkretnego argumentu. Z jednym jednak całkowicie się zgadzam. Nie mam pojęcia o czym napisałeś. Pustosłowie okraszone Holocaustem to dla mnie zwykle pretensjonalne efekciarstwo. Merytoryczna dyskusja powinna opierać się na argumentach związanych z istotą tematu, a nie odwoływać się do "Powstania Listopadowego", które nigdy nie miało z nim nic wspólnego.
Jeśli dla Ciebie merytoryczną dyskusją w tym temacie będzie podważenie zwycięstwa Kościuszki po Racławicami to OK, możemy to dalej ciągnąć.

cavexo

No słucham Cię dalej.
Ale dopóki nie wysilisz się nie licz na moją odpowiedź. Mam nadziej że może kiedyś ktoś o większych horyzontach podejmie tą dyskusje.
Ja do Twojego poziomu nie będę się zniżał i nie wiem czym chcesz się popisać.
Fakt ładnie nawijasz pustymi słowami.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
diegow

Jakie to znamienne...
Ktoś komu w rzeczowej dyskusji brakuje konkretnych argumentów korzysta w odpowiedzi z jednego z poniższych wzorców:
1. Nie rozumiesz o co mi chodzi
2. Nie będę się zniżał do Twego poziomu
Ty wykorzystujesz oba na raz. Moje gratulacje. Daleko mi do Twego poziomu i szerokohoryzontalnych objawień. W naszych stronach jak ktoś chce ugotować bigos to szuka przepisu w książce kucharskiej, nie próbując przy tej okazji rozszyfrować znaczenia rysunków z Płaskowyżu Nazca. Prości z nas ludzie i nie wiemy czy Galapagos to stolica Andaluzji czy Maroko.

cavexo

No widać że naoglądałeś się Discovery.

Nie podjąłeś mojego wątku dyskusji tylko sypiesz porównaniami nie wiadomo po co.

Wiesz co. Wedze się wykorzystuje ty na razie jesteś na poziomie rzucania hasem nie powiązanych ze sobą.

A powiedz skąd w tobie takie wściekłość i chęć zademonstrowania nieomylności?

ocenił(a) film na 1
diegow

Wątek powinien chociaż ODROBINĘ nawiązywać do ogólnego tematu wypowiedzi. Bardzo chętnie wysłucham argumentów na TEMAT. Mój prostolinijny i bazujący na logice umysł nie nadąża tak tak wysublimowanymi intelektualnymi fajerwerkami. Jeśli dyskutuję z kimś na temat uprawy ziemniaków doniczkowych to nie mieszam do tego Drugiej Wojny Burskiej i Pana Kleksa. Zaiste prostak ze mnie i nie potrafię pojąć głębokiej zależności pomiędzy pomiędzy przedstawionymi na początku wątpliwościami, a odpowiedzią dotyczącą czegoś krańcowo innego. To tyle w kwestii rzucania nie powiązanych z sobą haseł. Zaiste było to mistrzowskie posunięcie. Muszę się jeszcze wiele nauczyć jak nie mówiąc nic konkretnego wykreować się na nieomylnego i wszechwiedzącego guru. Mój sąsiad pytany czy lepiej mieć dwie ręce czy dwóch braci zwykł odpowiadać "co ma piernik do wiatraka". W zasadzie takiej samej odpowiedzi powinienem udzielić na samym początku. Zastosowanie przedszkolnego chwytu "nie masz pojęcia co takiego mam na myśli i nie będę się zniżał to twego poziomu" trochę mnie rozczarowało. Zawiodłem się. Bańka prysła, magia okazała się tanią sztuczką, a wiedza wyuczonym frazesem. Co zostało? Pycha, zarozumiałość i przekonanie o własnej intelektualnej głębi bo to umiejętnie pielęgnowane nigdy nie zanika.

ocenił(a) film na 9
cavexo

booooze
a czego oczekujecie od
Sci-Fi ! ?

ocenił(a) film na 1
vandal7

Logiki... zwykłej logiki. Czy ona nie dotyczy Sci-Fi? Jeśli w pierwszej scenie ktoś płynnie czyta, a w następnej nie rozpoznaje liter i nie jest to niczym umotywowane czy wyjaśnione to jest OK? Sci -Fi nie zakłada robienia z widza kompletnego idioty, chyba że jest to absurdalna, fantastyczna komedia.

ocenił(a) film na 9
cavexo

e tam

vandal7

Podzielam twoje zdanie - zdecydowanie:)!!!

ocenił(a) film na 8
cavexo

A moim zdaniem Twoje pytania są po prostu bezpodstawne. Bo niby tak, w filmie nie widzieliśmy buntu, samobójstw, organizacji protestujących przeciw takiemu traktowaniu... Ale to był film przede wszystkim o Ruth, Kathy i Tommy'm. I ONI się nie zbuntowali. To był po prostu wyrwany z realiów przykład trójki osób, którym przydarzyło się to, a nie co innego - dawstwo było tłem do opowieści, przyczyną, dla której ta trójka nie mogła być razem. Doświadczają bólu z powodu swojego losu, ale akurat oni się mu poddają. A tego czy w ogóle nie było buntów - po prostu nie wiemy.
Ja tak to widzę. Książki nie czytałam, ale jeśli jest w niej inne uzasadnienie, chętnie po nią sięgnę.

ocenił(a) film na 7
cavexo

Jezeli chodzi o wszystkie Twoje punkty, to zgadzam sie z nimi w 100% Podczas seansu zadawalem sobie te same pytania. Ale ku..... to film dla ludzi wrazliwych i tyle

ocenił(a) film na 1
Skowron91

Wrażliwość nie jest równoznaczna z infantylnością i ślepotą na nonsensy, niezależnie czy pojawiają się one w błahej kreskówce czy „głębokim” moralitecie społecznym. Nie problem ale sposób jego zobrazowania stanowią o tym czy coś porusza lub zwyczajnie śmieszy. Na temat holocaustu powstały filmy przejmujące i beznadziejne. Odbieranie ludziom wrażliwym inteligencji, zdrowego rozsądku i krytycyzmu wobec ewidentnych absurdów jest uwłaczające i hańbiące. Wrażliwość to zdecydowanie nie naiwność i podatność na wciskanie, opakowanego w „pogłębione refleksje moralne”, wybrakowanego gniota.

ocenił(a) film na 8
cavexo

Czytam sobie tą całą dyskusję i miałem zamiar zebrać to sobie wszystko do kupy, ale musiałaby z tego wyjść książka. Nie wiem jak po przeczytaniu tych wszystkich argumentów (a zebrało się ich sporo, wiele z nich uzupełnia się wzajemnie) nadal tak twardo stoisz na swoim miejscu (chyba, że to wrodzony upór :) ). Ja od siebie tylko dodam, że klony były indoktrynowane od początku do końca jak np. Koreańczycy, ale żyli jak Żydzi w Europie w średniowieczu czy później - byli gorsi i taka była naturalna kolej rzeczy. Zresztą być moze na prawdę byli gorsi - ich naiwność czy rysunki Tommyego wskazywałyby na to. Może lepsze życie mogła im zapewnić karność (jak żetony w Hailsham). Nie buntowali się bo byli zachipowani, bo celem ich życia było spełnienie (którego nie chcieli przyspieszać, ale to był jedyny koniec jakiego mogli oczekiwać), bo byli więźniami tego świata (Żydzi w Auschwitz czy w gettach również byli wieźniami tylko że oni znali inne życie, mieli do czego uciekać a i tak większość bezwolnie szła do komór).
Zresztą naiwność sceny w restauracji jest uzasadniona, chociaż przesadzona. To co robili nie było czymś naturalnym (dla nich) i jeżeli znajdziesz się w sytuacji nienaturalnej (a nie "innej") to też możesz zgłupieć (chociaż nie musisz!).

ocenił(a) film na 9
cavexo

Bohaterowie są indoktrynowani od początku, mają taki a nie inny 'program' wbity do głów. Padały tutaj przykłady z Koreą i Chinami. A ja bym chciała zwrócić uwagę na autora książki, na której kanwie powstał ten film. Kazuo Ishiguro jest Japończykiem. Trochę interesuję się Japonią i widzę w tej historii odbicie japońskiego podejścia do życia. Najdobitniejszym przykładem są piloci kamikaze, kolega podzielił się kiedyś ze mną treścią książki o listach pomiędzy takimi pilotami a ich żonami, i tam był ciekawy motyw: żona pisze do męża, że aby ułatwić mu jego zaszczytne zadanie odebrała życie ich dzieciom i zrobi to samo sobie, gdy tylko ukończy pisać list. Szokujące? Ale prawdziwe.
Wracając do Korei. Czytałam rozmowę z kobietą, która uciekła do tej lepszej Korei. Czytałam o innych przypadkach, jeden był o człowieku tak oddanym przywódcy, że nawet gdy zabito mu rodzinę a jego osadzono w obozie, nadal kochał "Ukochanego Przywódcę", wiele musiał jeszcze zobaczyć i przejść, by przestać. A uchodźcy z Płn przechodzą w Płd 'kwarantannę', takie przystosowanie do życia w nowych warunkach.
Kolejny przykład to muzułmanie, którzy nawet mieszkając w kraju niemuzułmańskim nie zmieniają swoich poglądów, a nawet chcą je wprowadzać.
Mieszane małżeństwa polsko-ukraińskie w czasach istnienia UPY, były likwidowane tak: ukraiński małżonek miał zabić swą rodzinę, żeby udowodnić, że jest prawdziwym Ukraińcem. Jeśli tego nie zrobił, sam był zabijany.
Przykłady można mnożyć. Podobne historie pojawiają się w 'Roku 1984', 'Equilibrium', 'Nowym Wspaniałym Świecie'. Tam też jest silna indoktrynacja i kontrola, od wczesnych lat.
Społeczeństwo traktowało dawców jak coś gorszego od ludzi, tak jak zwierzęta, w jednej ze scen bohaterowie mówią o tym, że szkoły zamieniły się w fermy kurcząt. Takie fabryki organów. Byli odczłowieczani od początku, nosi bransoletki, jak obroże (film Obroża). I musieli podbijać czujkę.
Jak wielu ludzi na świecie wciela się idealnie w swoje role? Poddaje się ramkom, szufladkom, etykietkom? Cierpi i nadal żyje skrępowanym? Ilu ludzi ma całkowity wpływ na swoje życie? Ilu myśli samodzielnie i ma odwagę mówić o tym głośno? A ilu ma odwagę żyć inaczej? I jakim to wszystko okupione jest kosztem?

ocenił(a) film na 1
Tristana

Kompletnie nie rozumiem powyższej wypowiedzi. Jestem bezradny wobec sugestywnych i obrazowych przykładów nie mających żadnego odniesienia do omawianego filmu.
Tematem jest nieudolnie zrealizowany pretensjonalny film, w którym zabrakło miejsca dla zwykłej logiki, a nie fenomen indoktrynacji czy poświęcenia.
Co to ma wspólnego z tym filmem?
Nie zauważyłem w nim ani jednej sceny, którą można by zakwalifikować jako sesję indoktrynacji, prania mózgów czy programowania instynktu poświęcenia. Wręcz przeciwnie. Edukacja nastawiona była na naukę naturalnych zachowań w normalnym otoczeniu. Bohaterowie filmu nie byli do niczego zmuszani. Nie wszczepiono im śledząco – naprowadzających chipów i nie wyposażono w inne niepozbywalne wyrafinowane technologicznie gadżety. Nie pozbawiono ich też wolnej woli, a ludzie którzy ją posiadają próbują przelecieć na latawcu nad zasiekami, przepłynąć kilometrowe kloaki oddychając przez 2cm słomkę, wyryć własnymi paznokciami tunel w litej skale i wiele innych mogących ich uratować rzeczy. Nie robią tylko jednego. Nie idą bezwolnie na rzeź, nie zgłaszają się dobrowolnie na egzekucję bo to sprzeczne jest z naturalną wolą przetrwania.

ocenił(a) film na 9
cavexo

Przykłady, które podałam są przykładami wyrazistymi. Jednak istnieją także subtelne sposoby i takie, których się nie zauważa.
Dawcy byli pozbawieni korzeni. Byli wychowywani przez instytucję, która była ich światem przez 18lat życia. Nie znali nic innego poza tym, czego dowiedzieli się od ludzi pracujących w szkole. Nie wolno im było opuszczać terenu, nawet przejść przez furtkę za ogrodzenie. Nie mieli nikogo 'na zewnątrz', nie znali też innego życia. Nawet po zamieszkaniu w wioskach, mieli kontakt tylko z takimi jak oni oraz z książkami i telewizją. Nikt z ludzi nie pokazał im swojego życia, mogli ich obserwować niczym bohaterów ze szklanego ekranu. Poza tym uczono ich zadowalać się tym co dostali. Choćby to były czyjeś śmieci.
Ty podajesz przykłady o ucieczce z więzienia, tych, którym odebrano coś co znali, lub tych, którzy odkryli, że jest jednak coś innego, lepszego i jest cień szansy by to zdobyć. Jaki procent stanowią ci, o których piszesz? Jak wyglądało ich życie przed zmianą?
Dawcy tego nie mieli. Jedyna szansa jaką znali okazała się mrzonką, pozbawieni jej, nie mieli czego się chwycić. Kathy mówi o tym pod koniec filmu, o tym, że nie pozwala sobie na więcej w marzeniach.
Mówisz o tym, że ludzie nie zgłaszają się dobrowolnie na egzekucję. Czyżby? Ilu oddało życie za przekonania, idee, religie, szanse na zarobek, itp.? Ilu ryzykuje swoje zdrowie i życie z różnych pobudek? Ilu godzi się ze swoim losem?

ocenił(a) film na 1
Tristana

Korzenie są niepotrzebne by „czuć”. Sieroty tak samo odczuwają smutek, żal, radość, zadowolenie i są zdolne zarówno do miłości jak i nienawiści. Innego świata nie poznaje się wyłącznie poprzez własne doświadczenia. Azjaci i Afrykańczycy nie przeprawiają się w beczkach i kontenerach do Europy dlatego, że tak dobrze ją znają i chcą do niej wrócić tylko dlatego że chcą ją dopiero poznać, że jest dla nich kompletnie nieznaną i niepewną obietnicą odmiany swego losu. Być może obejrzeli reklamę lub widokówkę, która sprawiła, że ze wszystkich sił pragną wyrwać się z dotychczasowego życia. Książki i telewizja w zdecydowanie większym stopniu od rzeczywistości potrafią kształtować marzenia. Wystarczy dowiedzieć się mimochodem, że gdzieś jest inny, lepszy świat by zacząć budować sterowiec lub dalekosiężną katapultę. „Nieznane” jest zdecydowanie bardziej atrakcyjne od precyzyjnie określonego beznadziejnego losu. Ludzie oddają swe życie w imię idei, przekonania, religii ale jest to wynikiem głębokiej indoktrynacji, której filmowi bohaterowie nie byli poddawani. Oddaje się też życie i ryzykuje je z różnych pobudek ale wtedy zawsze jest jakiś powód chociażby chęć zysku lub zaimponowanie znajomym. Żaden z filmowych bohaterów nie miał najmniejszego powodu by tak postąpić.

ocenił(a) film na 9
cavexo

Mówisz o tych, którzy zrobią wszystko, by odmienić swój los. Takich odważnych prekursorów wcale nie ma tak wielu. Dopiero kiedy ktoś taki się pojawia, staje się natchnieniem dla innych. Zanim staje się tym natchnieniem, musi się przemóc i pokonać nie tylko zewnętrzne przeszkody, lecz przede wszystkim wewnętrzne. Różne czynniki wpływają na decyzje, od cech charakteru po przeżyte doświadczenia. W tej historii pokazano tych, którzy nie zdobyli się na krok dalej. Zostali z tym co mieli.
Dowiedzieli się, że jest szansa na odroczenie. Starali się o nie. Okazało się, że nie ma czegoś takiego. Dla Tommy'ego było za późno na jakąkolwiek ucieczkę, bo był po zabiegu. A wcześniej? Myślę, że oni wszyscy postępowali tak, bo tak robili inni im podobni.
Tak samo dzieje się z ludźmi wokół nas. Wiele rzeczy robimy, bo inni robią. I to są te subtelne wpływy, których nie zauważamy. Na prawdę do wielu spraw przywykamy, bo są codziennością. Wielu poddaje się pewnych zasadom, bo 'wszyscy' tak robią. Niewielu poddaje w wątpliwość, jeszcze mniej osób o tym mówi, a jeszcze mniej zmienia je. Nawet jeśli czytamy o tym, że można żyć inaczej, trudno zmienić nam dotychczasowe przyzwyczajenia, codzienność.
I taką codziennością było dla Dawców to kim są i jaki jest cel ich życia.
Tak samo przyzwyczajamy się do historii o ludziach, którzy czegoś dokonali, do bohaterów, prekursorów. I takie jak ta z filmu, o tych, którzy są jednymi z wielu, o których się nie pamięta, wydaje się nieżyciowa. A jest nią bardziej niż te o bohaterach.
Prosty przykład: co ma większość ludzi w domu? Telewizor. Jaka jest reakcja, gdy ktoś mówi, że nie ma telewizora? Zdziwienie, zaskoczenie, niedowierzanie. 'Przecież każdy ma telewizor!'

ocenił(a) film na 1
Tristana

"...taką codziennością było dla Dawców to kim są i jaki jest cel ich życia."
Nie staramy się zmienić codzienności jeśli ona nam w niczym nie przeszkadza ani nie zagraża. Codziennie jednak tysiące "senegalczyków" porzuca swe przyzwyczajenia i cel swego dotychczasowego życia by bez mesjasza - prekursora - przewodnika wyruszyć w ryzykowna podróż do innego lepszego świata. Nie wiedzą czy bezpiecznie dotrą do celu i co ich tam może czekać. Próbują po prostu odmienić swój los. To naturalne. Tak instynktownie postępują ludzie od zarania dziejów. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

ocenił(a) film na 9
cavexo

Ilu ludzi wiedząc, że papierosy zabijają, nadal pali? Ilu ludzi nie wie, że ich styl życia, który przejęli od rodziców, jest faktycznym powodem chorób 'dziedzicznych'? I nawet jak im się powie 'słuchaj, jedząc tego typu rzeczy szkodzisz swojemu zdrowiu', mają to gdzieś. Ilu jest ludzi, którzy tak wrośli w schemat, że gdy mówi im się, że to co robią prowadzi ich do zguby, puszczają to mimo uszu? Ty widzisz tylko te przypadki skrajne, ale po stronie która odpowiada Twoim poglądom na temat. Na przykłady z drugiej strony nie chcesz patrzeć.
Takich jak dawcy jest na tym świecie więcej niż się wydaje. Niewiele się mówi o tych, którym się nie udało. Za to bardzo dużo o tych, którzy odnieśli sukces. Tylko, że tych drugich jest o wiele mniej. Mniej niż 10%.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones