Jako tako się to oglądało,ale jak na melodramat to emocji czy wzruszeń tyle co kot napłakał.Jakiś taki sztuczny i bez iskry ten romans,a to największa wada w tym gatunku - mnie on nie porwał,ni kupiłem tego - chłop chciał być dobry,to w zamian niemiaszek mu się odwdzięczył i mu żonke posunął.Na plus na pewno scenografia,ładne zdjęcia,nieżle ukazane realia życia w Hamburgu tuż po wojnie oraz kilka lepszych scen,które można policzyć na palcach jednej ręki.Podsumowując - film do zobaczenia i zapomnienia.