PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=695659}
7,3 151 690
ocen
7,3 10 1 151690
6,3 22
oceny krytyków
Everest
powrót do forum filmu Everest

Nie było mi ich żal

ocenił(a) film na 6

Bardzo chciałam poczuć smutek, żal, chciałam sobie nawet popłakać i nie mogłam. Nie mogłam pozbyć się uczucia że sami chcieli, nikt ich nie zmuszał, wiedzieli co ryzykują i godzili się na to. Dla mnie zawsze idiotyzmem było narażanie swojego życia dobrowolnie i bez powodu, nie potrafię tego zrozumieć. Gdy na końcu widać było zamarzniętego Grega na tle wschodzącego Słońca, pomyślałam sobie "no i masz te swoje widoczki".
O WIELE bardziej przeżywam filmy o sytuacjach że ktoś utknął gdzieś nie ze swojej woli (np. "Alive. Dramat w Andach").
Sam film natomiast nakręcony bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 10
Sighma

Na początku miałam podobne uczucie , też tego nie rozumiałam...., ale potem , kiedy bardziej się zainteresowalam tym tematem , zrozumiałam jak bardzo jest to cudowne i niezwykle satysfakcjonujące! Właściwie to sama mogłabym być himalaistą

ocenił(a) film na 10
Wenus_3

Pomyśl sobie jakbyś się czuła zdobywając Mount Everest mającego8850m?

ocenił(a) film na 5
Wenus_3

uczucie zimna i chęci powrotu?

ocenił(a) film na 7
Boskigrom

uczucie adrenaliny i przekraczania granic możliwości :)

użytkownik usunięty
Wenus_3

Przecież widać było jak się czuli.

ocenił(a) film na 6

O właśnie. Tak a propo jak się czuli. Żona Roba pyta się go przez telefon czy jest mu ciepło... W chwili gdy ten umierał pod szczytem. Nie wiem czy ta kwestia była w oryginalnym scenariuszu czy tłumacz za bardzo nie odpłynął.

ocenił(a) film na 5
Sighma

Szanowna Pani pisze tak, jakby los pięciu wspinaczy był postanowiony w momencie wyruszenia z obozu czwartego. Ale tak nie było. Śmierć trójki nad południowym szczytem była do uniknięcia, gdyby w tamtym rejonie były położony zapas tlenu zgodnie z planem wspinaczki. Japonka nie zginęłaby, gdyby nie została podcięta na stoku (wersja filmowa) i gdyby z obozu czwartego wyszło więcej osób na pomoc, wyszedł tylko Rosjanin. To nie wspinaczka była ryzykancka, to splot okoliczności tego dnia doprowadził do śmierci pięciu bohaterów filmu.
Ryzykancka była próba Kukuczki i Czoka, którzy w maju 1980 rozpoczęli trwającą prawie 20 godzin wyprawę na szczyt i z powrotem po trudnej technicznie ścianie góry. Próba się udała, choć prawie całe zejście robili po zachodzie słońca a musieli podczas zejścia znaleźć namiot wczepiony w stok, który był dla nich jedynym miejscem ratunku.
Ryzykancki był trawers Everestu przez Amerykanów w maju 1963, gdy grupa trawersująca weszła na Everest dopiero o szóstej po południu.
Ryzykanckie były wspinaczki Kurtyki w Karakorum i Hindukuszu. Kurtyka żyje i nie miał w wysokich górach żadnego wypadku.
Nie poprę też oceny filmu - podział na część pierwszą - wspinaczkową - i drugą, w której scenarzysta delektuje się śmiercią (nie był samotny w chwili śmierci) Roba Halla uważam za niefortunną. Komputerowo wygenerowane góry to dla mnie tandeta pierwszej wody.

Beel

Z czysto filmowego punktu widzenia dość istotny okazał się moment, w którym Doug namówił Roba do wejścia z nim na szczyt. Z tego punktu widzenia ciężko zdobyć się na współczucie dla Douga. Wiedział, że jest już mocno wyczerpany i że są już grubo po ustalonym czasie. W filmie ukazano to jako moment, w którym pycha i ego biorą górę nad zdrowym rozsądkiem. Rob jako lider dał się niestety namówić.
Druga sprawa, która przychodzi na myśl, to amatorzy chcący wejść na Everest. Film też dość mocno to zaznacza. Ludzie, którzy nie mają większego pojęcia o górach, chcą zdobywać najwyższy szczyt świata. Coś jak wieża Babel.

Ale piszę tu tylko o filmie, nie o prawdziwych wydarzeniach i tylko z punktu widzenia widza, a nie eksperta, którym nie jestem.

ocenił(a) film na 5
NickError

Film jest o ludziach, którzy podejmowali decyzje. O tych, którzy podejmowali dobre decyzje nie byłoby filmu, bo wejścia na Everest to wyczyn trekingowy - wchodzi na Everest po 300 osób rocznie, kilkanaście procent z wspinaczy ginie, śmiertelność wśród amatorów jest porównywalna ze śmiertelnością, gdy na Everest wchodzili tylko ludzie z przygotowaniem wspinaczkowym. Oczywiście mógłby powstać film o udanej wyprawie na Everest prowadzonej przez Roba Halla - taka reklamówka firmy i ludzi z pasją. Sądzę, że takie filmy są na stronach internetowych firm organizujących wspinanie w Himalajach.
Potwierdzam swoją ocenę filmu - to nie jest dobry film.

ocenił(a) film na 8
Sighma

Również nie rozumiem choć lubię uczucie przypływu adrenaliny. Nie rozumiem zwłaszcza tych którzy wracają do tego piekła. Nie rozumiem ale podziwiam i strasznie współczułam im. Nie ważne, że zignorowali prognozę pogody bo gdyby mieli więcej szczęścia pewnie udałoby się im, niestety przez spot nieszczęśliwych zdarzeń doprowadził do tragedii. Owszem doszło do tego że ktoś uległ prośbą i zagłuszył rozsądek za co sam przepłacił życiem, inny uznał że jest niezniszczalny, pomylił się ale tacy są ludzie i nie można się dziwić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones