PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=502884}

Nie opuszczaj mnie

Never Let Me Go
7,0 69 715
ocen
7,0 10 1 69715
6,2 16
ocen krytyków
Nie opuszczaj mnie
powrót do forum filmu Nie opuszczaj mnie

jeszcze nigdy nie zdołowałem się tak na filmie... nie polecam samobójcom, bo po obejrzeniu go, naprawdę mogą sobie coś zrobić...

Ten film jest w zasadzie o niczym.. jeśli dopatrywać się tu głębszego przesłania to takiego, że człowiek istnieje tylko po to żeby się najeść, wypróżnić, i por*chać. ZERO uczuć, ZERO romantyzmu, ZERO miłości.

W tym filmie wszystko jest dołujące, nawet kolory...

Jak porąbanym człowiekiem trzeba być aby wymyślić taką historię... opis z filmweb wprowadza w błąd!!

"Historia kobiety wychowanej w angielskiej wiosce, która po latach ponownie nawiązuje kontakt z dwojgiem przyjaciół, by stawić czoła mrocznym sekretom związanym z ich wspólną przeszłością. "

Czy to jakaś kpina? Tak samo mógłby brzmieć opis do ani z zielonego wzgórza. Opis tego filmu powinien wyglądać mniej więcej tak:

Historia trzech znajomych: Ruth, Katty i Tommy, którzy nie mają uczuć i świadomości, są maszynami w ludzkich ciałach. Tommy bzyka Ruth, nie bardzo wiedząc po co to robi. Kath jest z tego powodu przykro ale przez cały film robi dobrą minę do złej gry. Ruth na własne życzenie umiera, więc Tommy idzie do Kath, niestety chwile później też umiera na własne życzenie. Kath myśli sobio - spoko, też sobie umrę. KONIEC.

Tutaj nie było nic więcej... wszyscy do cholery wiemy że nie żyjemy wiecznie a ten film to prostu uwidocznienie tego w możliwie jak najboleśniejszy, najbardziej pusty, najbardziej rzeczowy i pozbawiony uczuć sposób!! Trzeba być imbecylem i ignorantem żeby zachwycać się czymś równie bezdusznym!

Podejrzewam że i tak znajdą się osoby, które zechcą to ścierwo obejrzeć więc rada ode mnie.

OD RAZU obejrzyjcie po tym filmie jakąś mega durną komedie typu american pie, bo "never let me go" robi sieczkę z mózgu osobom wrażliwym takim jak ja!

ocenił(a) film na 6
ComendanteBanana

najbardziej dolujacy film? z pewnoscia nie widziales the road;) polecam naprawde szczerze

ocenił(a) film na 8
ComendanteBanana

Najpierw piszesz, że cała trójka przyjaciół nie ma uczuć, a 2 zdania później, że Kath jest przykro, heh :) Poza tym ani Tommy, ani Ruth nie umierają na własne życzenie. Skoro film okazał się za trudny, to polecam przeczytać książkę, gdzie wszystko jest opisane dużo bardziej szczegółowo ;)

ocenił(a) film na 6
ComendanteBanana

niesamowite, naprawdę nie zrozumiałeś filmu.

ComendanteBanana

tak, bo sieczka z mózgu w stylu 'american pie' jest teraz na czasie..

nie wiem czemu odnoszę wrażenie, że większość ludzi baardzo krytykujących ten film to ignoranci. Krzyczą o braku fabuły braku akcji, nie chcą zauważyć niektórych uczuć, które codziennie nam towarzyszą, choć są dość skrzętnie usuwane z wszelkich mediów - szczególnie chodzi mi o smutek. Film nie jest polecany, bo wywołuje smutek - czemu to ma być złe?

ocenił(a) film na 6
kinga_loony

Jest wiele filmów wywołujących smutek, ale uczucia w nich są przedstawione no nie wiem, jakoś tak mniej sztucznie. Odczucia po filmie są mieszane, z jednej strony smutny i przedstawiający straszną historię, z drugiej niedosyt, bo nie wiem czemu te ich uczucia były sztywne, a postacie płaskie. Jeśli Tommy czuł coś do Kath, to dlaczego był z Ruth? Owszem stała im na drodze, ale nikt go nie zmuszał do tkwienia z nią w związku. Dla mnie film troszeczkę naciągany.

ocenił(a) film na 9
Amee_

Chlopak poprostu sie wczoł w Film i sie strasznie zdołował popieram go jesli chodzi o to ze film jest dołujacy bo faktycznie jest !!!!
Smutny przygnebiający daje mu 8/10 Macie podobne tytuły?

ocenił(a) film na 8
ComendanteBanana

Przepraszam, że tak napiszę, ale skoro już zacząłeś obrażać innych użytkowników to co mi tam ;) Swoim wywodem jasno pokazujesz, że to Ty jesteś pozbawionym wrażliwości imbecylem ;)

Po pierwsze, uczucia były pokazane jak na dłoni. Nie wiem jak można ich nie dostrzegać. Czy dla Ciebie uczucia są dostrzegalne jedynie wtedy kiedy jedno do drugiego drze się "kocham Cię"? To prawdziwe wyzwanie pokazać całą burzę uczuć kipiącą pod powłoką udawanego spokoju. Jeżeli nie potrafisz dostrzegać takich niuansów, to nie jesteś człowiekiem wrażliwym.

Po drugie, cała trójka nie jest bezwolna, wszyscy posiadają świadomość. Ale od narodzin (czy raczej od momentu sklonowania) byli chowani w Hailsham w jednym tylko celu - czy nie rozumiesz jakie oni przeszli pranie mózgu? Jak kompletnie nie wiedzieli na czym świat polega? Chociażby scena, kiedy zamawiali w barze śniadanie. Dlatego nikt się nie buntował, każdy szedł na śmierć i to NIE BYŁO NA ICH WŁASNE ŻYCZENIE. Sorry, ale naprawdę trzeba być imbecylem, żeby nie rozumieć takiej oczywistości, nie domyśleć się, że mieli pranie mózgu.

Po trzecie, Tommy. Łatwo było go zmanipulować, brak mu było pewności siebie. Poza tym kiedy Ruth się nim zainteresowała, obydwoje byli jeszcze dziećmi - tyle, że ona była cwana, sprytna i wiedziała czego chce, a on - nieśmiały, jakby bezwolny, był łatwą ofiarą. Tacy ludzie występują nie tylko w filmach, to nie jest jakiś wymysł twórców scenariusza, na jakiej Ty planecie żyjesz?

Film owszem, dołujący, ale taka też była opowiedziana historia. Nawet nie za bardzo przepadam za oglądaniem takich depresyjnych filmów, ale raz na ruski rok zobaczę. I nie oceniam go na 1 za to że był dołujący. To po prostu inna kategoria filmów niż komedie, i trzeba rozpatrywać go pod innymi względami. Ciężko mi mówić o takich filmach, że mi się podobał lub nie - wtedy mówię, że film był albo dobry albo nie. Ten był dobry ;)

Jagula

Hm, a ja jako chyba jedna z nielicznych powiem, że dla mnie film był po prostu słaby. Nie przemawia do mnie ta fabuła, po filmie miałam mieszane uczucia.

janee7

Film jest rewelacyjny, książka również.... dokładnie został ujęty i przedstawiony psychologiczny z wszechpotężną pokorą, obraz tego co dla każdego tu i teraz wydaje się niczym niezwykłym -czyli obraz ŻYCIA...możemy Żyć, nikt za nas nie decyduje, kiedy mamy odejść, czy mamy się poświęcać... to nasza droga...sami planujemy tą drogę...tutaj droga tych ludzi była już zaplanowana jeszcze przed ich narodzinami.... ten film mówi też o uczuciach- nie zgadzam się z ComendanteBanana, jest i przyjażń, miłość, zazdrość, lęk o przyszłość, zrezygnowanie, poddawanie się emocjom, smutek....

ocenił(a) film na 7
Jagula

Klonowanie :)? w filmie nie było nic co mogłoby na to wskazywać a bohaterowie sami mówili, że pochodzą od różnych szumowin, pijaków, ćpunów itd. ;) I dlatego zostali stworzeni jedynie po to aby się "spełnić" co dosłownie dla nich oznacza - oddać tyle narządów ile się da i odejść z tego świata.
Film dla mnie ma sekciarski charakter. Bohaterowie wiedzą doskonale co ich czeka i mimo tego nie próbują się z tego oswobodzić, wyrwać, uciec a przecież nie są pilnowani jak Polański w Szwajcarii (ta opaska na ręce to jakiś żart :P). Dlatego porównałem to do sekty - bardziej tych radykalnych jak np. "Zakon Świątyni Słońca" gdzie w sumie kilkuset wyznawców popełniło masowe samobójstwa. Tak samo bohaterowie tego filmu idąc na donacje jedną, drugą, trzecią wiedzą, że w końcu się "spełnią".

ocenił(a) film na 9
KingPaulus

nie wiem, może i nie byli pilnowani jak polanski. wydaje m się że to jest ich największa tragedia - przez całe życie bylyi uczeni i wychowywani wiedząc że ich narzady będą ratować życia innych ludzi. nie pokazano im innego świata, w którym ludzie decydują za siebie. oni w pewnym stopniu jak my akceptowali smierć, tylko oni dorastali wiedząc, że stanie się to stosunkowo szybko. poza tym to nie były sekciarkie samobójstwa, dzięki ich narządom żyli inni ludzie, bez przesady.

ocenił(a) film na 9
KingPaulus

Tu się muszę zgodzić z KingPaulusem. Mimo że dałem temu wybitnemu wg mnie obrazowi 9, to dostrzec należy, że niektóre rzeczy wytłumaczone były dość miernie. Pytanie, które zadawałem sobie przez cały film - "dlaczego do cholery oni się nawet nie starają od tego uwolnić?" - nie doczekało się odpowiedzi. Pranie mózgu? Może i tak, ale po głębszej analizie można sobie przypomnieć scenę zaskoczenia dzieci gdy ich opiekunka mówi im o ich przeznaczeniu. Na ich twarzach maluje się kompletny szok. Nie nazwałbym jednak tego sekciarstwem, raczej bezsensownym niedomówieniem reżysera. Tak czy inaczej, przerażają mnie ludzie kompletnie nieczuli na subtelnie podawane emocje. Przytłaczająca atmosfera nie tyle narasta, co utrzymuje poziom przez cały czas trwania tej adaptacji, tak samo zresztą jak widmo nieuniknionej śmierci. Najbardziej poruszającą sceną w filmie była wg mnie ta, gdzie Tommy i Kathy proszą o "odroczenie". Nie wiem jak można nie dostrzegać, mimo względnego spokoju, burzy emocji, którą genialnie obrazują aktorzy. W tym filmie właśnie emocje, uczucia i miłość było widać znacznie lepiej niż w tuzinach komedii romantycznych i innych bzdetów, które jak widać są wyznacznikami dobrego obrazu, traktującego o uczuciach, dla co poniektórych użytkowników fw...

Jeszcze trochę a'propos filmu - zakończenie wg mnie nie satysfakcjonuje w 100%. Nie utrzymuje się w konwencji, zgodnie z którą poprowadzona była adaptacja do tego momentu. Za dużo w tym wszystkim optymizmu. Moim zdaniem powinni to na sali operacyjnej skończyć, ale to już mogłoby być rzeczywiście szkodliwe dla osób słabszych emocjonalnie

ocenił(a) film na 9
Jagula

Film bardzo dobry, mnie wzruszył a nie jest to łatwe. Polecam !

ComendanteBanana

Zgadzam się. Film jest wyjątkowo ponury i nie daje żadnej nadziei.
Co do kategoryzacji, to nazywanie go melodramatem jest chyba nieporozumieniem...

ocenił(a) film na 8
ComendanteBanana

Moim zdaniem zanim sięgnie się po ten film trzeba zdać sobie sprawę że jest na podstawie książki, nie zwykłego scenariusza pod komerche jak właśnie filmy w stylu wymienionego "American Pie". Myślę że na ten obraz należy spojrzeć "na trzeźwo", spróbować zrozumieć świat bohaterów, który z resztą jest przedstawiony widzowi porcjami, powoli się z nim oswajamy. Nie brakuje w nim też ważnych wartości czy uczuć na jakie są w stanie zdobyć się postacie odizolowane od świata, pełniące funkcje wyłącznie źródła narządów. I fakt, jest na swój sposób przygnębiający niespełniona miłość, okrutnie ustawiona przyszłość i śmierć bohaterów, ale przecież nie wszystkie filmy oglądamy dla rozrywki z niektórych można też czerpać ważne wartości, nauczka na przyszłość: nie nastawiać się na to że każdy film zakończy się happy endem lub przeczytać kilka trafnych recenzji przed seansem :)

ocenił(a) film na 10
ComendanteBanana

Rozjechał mi dokumentnie psychikę. Nie polecam nikomu kto ma jakąkolwiek wrażliwość...

ocenił(a) film na 9
ComendanteBanana

Obejrzałem to "ścierwo", jestem zachwycony. Teraz czytam książkę.

ocenił(a) film na 10
wisdomtooth

i jak tobie sie podoba książka?

ocenił(a) film na 9
kala996

Bardziej podobał mi się film ale chyba dlatego tylko, że jestem świeżo po lekturze całości "Pieśni Lodu i Ognie" i nie mogę się mentalnie przestawić, wejść w nią. Poza tym brak czasu.

ocenił(a) film na 10
wisdomtooth

no bo ja pytam bo sie właśnie zastanawiam czy kupować książke czy nie.

ocenił(a) film na 9
kala996

Absolutna rewelacją nie jest. Pewnie gdybym czytał ja przed filmem odbiór książki byłby lepszy.

ocenił(a) film na 9
ComendanteBanana

Podobnie jak wszyscy płakałam na nim ja kobieta więc nikogo nie zdziwię to pisząc , ale jak chłopak z którym go oglądałam był wzruszony to film musi być naprawdę dobry.

ocenił(a) film na 8
ComendanteBanana

Człowieku! Twoja wypowiedź na temat tego filmu mnie do tego stopnia zdeterminowała, że specjalnie założyłam konto aby Ci "wyjaśnić" jakim idiotą jesteś!
Po prostu dech mi zapiera jak słyszę( a raczej czytam) takie płytkie opinie.
Ten film wręcz krzyczy do nas z tych wszystkich emocji ( a przynajmniej ja tak odczułam). Bo właśnie takie "ścierwo" które wywołują u nas silne uczucia są najwięcej warte. Oznacza to iż reżyser stawił czoła swojemu zadaniu i stworzył coś co wywołuję u nas wszelką gamę emocji.
Sam napisałeś cytuję "Jeszcze nigdy nie zdołowałem się tak na filmie".
Czyli w pewnym sensie i Ty to odczułeś.
Tylko, że łatwiej napisać że film był do dup.y bo nie jest następną denną komedią.
Nawet PO obejrzeniu takiego filmu jak Never let me go" wciąż się wszystko w nas gotuję od tych wszystkich pytań, rozmyśleń i przede wszystkim uczuć.
TO daję do myślenia. Nie to co jakaś tandetna komedia romantyczna z -jak zwykle do przewidzeniem- happyandem na końcu. O takim "love story" szybko zapominamy. Będzie tylko jednym z wielu banalnych gówien.
Ten film również i mnie przybił na jakiś czas... ale właśnie to jest piękne. Emocje krążące w nas samych i ten niedosyt zżerający nas od środka...

ocenił(a) film na 10
ComendanteBanana

" ZERO uczuć, ZERO romantyzmu, ZERO miłości" - na pewno filmy Ci się nie pomyliły? To jeden z najpiękniejszych i najbardziej romantycznych filmów o miłości , jakie widziałam. Owszem jest dołujący, ale życie to nie komedia romantyczna. W tym filmie uczucia są przynajmniej prawdziwe.

użytkownik usunięty
ComendanteBanana

Ten temat to już klasyka filmwebowej głupoty.

ocenił(a) film na 3
ComendanteBanana

Osobiście ująłbym to delikatniej, ale generalnie zgadzam się z opinią autora tematu. Jedynym wyraźnym uczuciem, jakiego są w stanie doświadczyć bohaterowie to bezsilność, pozostałe - miłość, smutek, nawet strach (który przecież powinien być przytłaczający kiedy żyje się ze świadomością, że życie będzie krótkie i bezsensowne) są nijakie, albo wręcz sztuczne czy wyuczone. Nie jest zatem przesadą stwierdzenie, że ten film jest jak dokument o życiu trzody chlewnej albo muszek owocówek. I jeżeli cokolwiek może w tym filmie budzić emocje to nie życie trójki bohaterów, ale przerażająca (notabene całkiem realna) wizja krańcowo zdehumanizowanego społeczeństwa - niemniej nie to, a właśnie życie trójki robotów jest motywem przewodnim tego, hm, dzieła, dlatego naprawdę zaskakujące jest, że z takim zapałem piszecie tu o emocjach " "wprost kipiących z tego filmu". Owszem, jest/może być on przygnębiający, ale, ze względu na to, co napisałem powyżej, co najwyżej tak, jak przygnębiające jest oglądanie szlachtowania świń, co każdy może sobie za darmo zafundować bez chodzenia do kina.Szkoda tego filmu (bo mógłby być naprawdę dobry) i szkoda Carrey Mulligan (którą bardzo lubię i której dobrze życzę, a której dorobek to, jak dotychczasz, pretensjonalne filmidła pokroju NOM).

eleventhblueegyptian

A ja się nie zgodzę. Akurat bezsilność i smutek są chyba bardzo wyeksponowane, tak samo jak nadzieja. Miłość może niekoniecznie, ale to chyba nie miał być film o miłości. Natomiast gdyby pojawił się strach to w zasadzie cały film i fabuła nie miałaby najmniejszego sensu. Moim zdaniem właśnie bezsilność i ostateczne pogodzenie bohaterów z losem jest tym, co widzom ma najbardziej wryć się w pamięć. Poza tym wszyscy piszą o buncie, którego im w filmie brakuje i którego brak jest niby nierealny. Mało jest przykładów i w przeszłości i nawet w dzisiejszym świecie na brak buntu wśród ludzi, wśród społeczności, wśród całych narodów? No to chyba nie jest aż tak nierealne jak wszyscy piszą. Poza tym, nie zapominajmy o tym, że to nie jest film dokumentalny.

ComendanteBanana

ODWIEDZINY PREZYDENTA 1961 dramat psychologiczny Zawieyskiego Jerzego

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones